Pół Roku Później

 

 (Hey! On the left side where there are three stripes there is a translator!👀 )


    Witajcie moi drodzy!
Rany.. To już pół roku. Pół roku, od kiedy nie widziałam swojego.....męża! Aż nie mogę uwierzyć, na prawdę, że jestem mężatką! Ale gdzieś w sercu jest smutek, że dalej jesteśmy na odległość.

Po powrocie z Maroka - spotkania z moim narzeczonym, wzięcie ślubu, poznaniu jego rodziny i przyjaciół wpadłam w wir załatwiania dokumentów. Cały czas do mnie nie dochodziło, że po miesiącu znów musiałam się z nim rozstać. Uwierzycie lub nie, ale z każdym rozstaniem tęsknota jest coraz większa. Mówiono mi, by tego nie robić, dopiero jak ułożymy swoje sprawy - że tęsknota nie będzie aż tak wielka. Ale nie żałuję, bo przynajmniej dla mnie cudowna jest świadomość, że jestem jego żoną. Mam męża. Aż nie mogę uwierzyć, że na prawdę to się zadziałało. Cholernie za nim tęsknię. 😔😭😭😭😭😭😭

   Postanowiłam zmienić nazwisko, mimo że wiedziałam, iż wiąże się to z licznymi urzędowymi zmianami. Nie lubię swojego nazwiska a on nie lubi swojego. Był niepocieszony, że nie może zmienić na moje. Haha Słodziak. Więc po tłumaczeniu dokumentów złożyłam wniosek - nielegalnie dla Maroka, gdyż kobiety nie przejmują nazwiska męża tylko dzieci. Dopiero po dłuższym czasie mnie zastanowiło co z tym fantem zrobić. Na akcie małżeńskim moje stare dane są od ID polskiego po paszport. Chyba po prostu lecąc do Maroka, będę je z sobą zabierać ( tak mam te stare dokumenty z sobą ).
W trakcie załatwiania spotkałam się z przyjaciółkami oraz z panią K. Kobieta co dzielnie walczyła z rakiem płaskonabłąkowym od kilku lat. Sama, samotna bez pomocy synów... Widziałam jak niknie w oczach. Ale przyjechała po mnie i odwiozła. Rozmawiałyśmy sobie. Nie sądziłam, że to będzie ostatni raz, kiedy przyjdzie mi ją zobaczyć. W kilka miesiecy po naszym spotkaniu dowiedziałam się, że organizm odmówił posłuszeństwa. (*) było bardzo mi przykro. O razu przypomniałam sobie osoby, które odeszły z mojego życia z powodu raka. Okrutna choroba.
Załatwienie dokumentów w Polsce trochę zajmuje. Do tego doszła jeszcze sprawa związana z podpięciem gazu do bloku. Cała sprawa zajęła 5 miesięcy. W UK mam pre setles status więc do 6 miesiecy na 12 mogę przebywać po za. Musiałam już wracać... Kiedy opuszczałam UK zwolniłam się z pracy i myślałam, że w najgorszym razie może się mi uda wrócić tam gdzie pracowałam.



   Z ciężkim sercem opuszczałam męża z świadomościa, że jeszcze jakiś czas się nie zobaczymy i nie jest to miesiąc czy dwa a co najmniej 2 lata. Z ciężkim sercem tak postanowiłam, mam zobowiązania w Polsce, które zabrałyby mi 8 lat spłacania a przy dobrych wiatrach w UK około 2. Jest różnica? Dla mojego i jego dobra a on miał się zaopiekować swoimi zobowiązaniami. Postanowiłam, że choćby nie wiem co.. Ale w 2023 roku polecę znów choćby na chwilę, by się z nim zobaczyć.

    Wróciłam. Ale nie poszło tak jak chciałam. Choć chyba łatwo się zakłada, że będzie tak samo a było inaczej. Udałam się do agencji, przez którą wcześniej pracowałam, ale niestety nie mogłam długo czekać na odpowiedź. Zaczełam prace w SR. Tak jak się spodziewałam, moje zadatki na szybką pracę nie współgrają z moim ciałem - i innymi problemami okazało się że mam syndrom jelita wrażliwego i hemoroidy głęboko w jelitach osadzone - ktore prowadza do krwotoków do kilkunastu dni. Wyszło to po badaniach kolonoskopii, gdyż obawiałam się raka - niestety kilka osób zmarło w mojej rodzinie ) . Zważywszy na to, że do szczupłych osób nie należę i nigdy przed nikim nie udawałam, że jest inaczej, a moje zainteresowania są raczej siedzące.. Nic dziwnego, że mam hemoroidy. Szkoda, tylko że trudne do złagodzenia. Sama sobie na nie zapracowałam.
Niestety jak to zawsze bywa w moim przypadku w SR pojawiły się problemy. Nie dość, że mój mózg to pumeks a ręce przypominają skrzydła albo rękawki do pływania, wyrabianie się z normą nie szło mi za dobrze. Tym samym nieco denerwowałam koleżankę, która próbowała mnie nauczyć - jedno z łatwiejszych stoisk. Kolejny mój problem wcześniej przeziębiłam się a w tej pracy się tylko pogłębiało, pojawiły się problemy z astmą i alergią na kurz. Kiedy szukałam pomocy u lekarza a antybiotyki mi nie pomagały a się dyskomfort pogłębiał ( tak brałam na alergie, inhalator ) podziękowano mi za pracę na około 2 tygodnie przed świętami.
Aplikowałam na wiele prac, roznosiłam swoje CV po mieście... Udało mi się załapać w polskim sklepie. Po pewnym czasie niestety się okazało, że nie dadzą mi umowy odgórnie zarządzono ) niestety sklep stał nad krawędzią i żaden z pracowników nie czuł się bezpiecznie. Więc byłam ,, zapasowa ,, Niestety nie dawało mi to normalnego zatrudnienia, ale poznałam miłe dziewczyny.
Zaczęły się święta i spędzałam je sama z kotką Lili. Na sylwestra brat z rodziną powrócił a ja juz na koncie miałam kilka odmów pracy. Powiem wam że jest to jeszcze bardziej sprawiające smutek niż odmowa w ojczystym kraju. Jeszcze przyszła inna smutna wiadomość. Zmarł piesek imieniem Czarek którym się z mamą opiekowałyśmy (*), dowiedziałam się też że zmarł ojciec dziecka przyjaciółki w młodym wieku (*) a mężowi chory przyjaciel popełnił samobójstwo (*).




   Szukając jakichś podpowiedzi, szukając inspiracji próbowałam aplikować na Merch z Amazona ale w wiekszości odmawiają - w tym i mnie. Aplikowałam ponownie i dalej czekam na odpowiedź. Próbowałam też KDP niestety jeśli nie idziesz w kopie inych trudno jest samemu. Za każdym razem, mimo że trzymałam się wytycznych ciągle było coś źle. Miałam ciekawy pomysł na Notes powiązany z kolorowanką związana z Amazigh. Kolejne fiasko :Nim mnie zwolniono z SR zamówiłam pocztówki świateczne. Niestety przez problem z odebraniem pocztówek się nieco przedłużyło. Ale przyszły byłam dumna :) Pierwsze zamówienie pobrał brat do pracy. Głupio myślałam że może jego koledzy z pracy zakupią też ode mnie. Jeśli się nie próbuje, to się nic nie dostanie. Ale nawet jak próbuję to nic z tego nie mam i tak. Marzyłam o zarobku pasywnym. Założyłam konto na Redbubble. Niestety z niewiadomych przyczyn w 3 dzień po założeniu bez podania konkretnego powodu zablokowali mi konto. Kolejne fiasko. Założyłam na Etsy - pobieranie moich rysunków za drobną opłatą. Ale zapewne i tak nie będzie sprzedaży. Założyłam Teepublic by sprzedawać przedmioty z moimi pracami... Czy ktoś coś zakupi? Wątpię. Ale trzeba mieć nadzieję.

Zapraszam Was!

Hej witajcie ( English at the bottom )
⬇️
Zapraszam Was do swoich sklepów
❗
1. Tu na będziecie moje grafiki w limitowanej ilości. Forma elektroniczna. Mogę tez wykonać rysunkowe logo.
2. Tu z moimi grafikami znajdziecie wiele rzeczy spersonalizowanych!
❗
Wszystkie moje media gdzie mnie znajdziecie to : Wszystkie Media
Serdecznie zapraszam!
🦛
************
Hey hello
I invite you to my stores
❗
1. Here you will find my graphics in limited quantity. Electronic form. I can also make a cartoon logo.
2. Here with my graphics you will find many personalized items!
❗
All my media where you can find me is: All Media
I cordially invite you!
🦛

Komentarze

Popularne posty